Idealny klient agencji reklamowej. Puk, puk. Jesteś tam?

Andrzej Winnicki
19.04.2018

Komentarz Grzegorza Wiśniewskiego, CEO Grupy Soluma.

Może to wpływ pogody lub ciągnących się od dłuższego czasu różnych problemów w relacjach B2C. Nie ważne. W każdym razie coraz częściej zastanawiam się, jaki mógłby być idealny klient mojej agencji reklamowej. Właściwie nie tylko mojej, ale każdej, która funkcjonuje na rynku. Czy taki ktoś w ogóle istnieje? A jeśli tak, to jakie powinien mieć cechy? Postanowiłem przez pewien czas spisywać sobie moje przemyślenia na ten temat, czego efektem jest niniejszy komentarz. Mam szczerą nadzieję, że Ty, drogi Czytelniku, w dużym stopniu pasujesz do przedstawionego modelu.

Nie zaczyna rozmowy od „Chcę jak najtaniej”

Za każdym razem dziwi mnie, gdy w słuchawce słyszę taki komunikat. Naprawdę nie mogę zrozumieć, dlaczego niektóre firmy upierają się przy tym, by realizować dla nich usługi marketingowe jak najniższym kosztem. Gdzie tu sens? Gdzie logika?

To trochę tak, jakbym poszedł do pizzerii i poprosił o jak najtańszą pizzę, zrobioną poniżej kosztów przedstawionych w cenniku. Pewnie dostałbym kawałek ciasta posmarowany ohydnym przecierem pomidorowym. Fakt, zapłaciłbym śmieszną sumę. Ale czy byłbym zadowolony?

Szanuje, że ktoś poświęca mu swój czas

Już dawno „wyrosłem” z gniewania się na klientów, którzy nie raczą nawet odpisać na maila z ofertą. Rozumiem, ludzie są zagonieni. Jednak czy to naprawdę jest aż tak trudne? Czy osoba, która prosi o przedstawienie szczegółowej oferty nie rozumie, że ktoś musiał poświęcić sporo czasu na jej przygotowanie? To przecież kosztuje, zabiera siły, odrywa od innych obowiązków. Idealny klient nie musi nawet skorzystać z oferty. Ważne, by przynajmniej dał znać, co o niej sądzi i podziękował za czyjeś zaangażowanie.

Nie bawi się w Brutusa

Nie znoszę sytuacji, w których klient deklaruje, że jest zadowolony z projektu i obsługi, po czym obsmarowuje agencję w sieci. Jest to dziecinada, którą naprawdę trudno zrozumieć. Mi i moim współpracownikom bardzo zależy na dobrych kontaktach z klientami. Często idziemy na różne ustępstwa, byle tylko zadowolić drugą stronę.

Później natomiast znajduję w Internecie (najczęściej na Facebooku) jakieś dziwne wpisy z „uwagami”, które bywają zwykłymi kalumniami. Idealny klient ma odwagę powiedzieć wprost, co go boli i co możemy zrobić, by ten ból uśmierzyć.

Poważnie podchodzi do współpracy

Gdy proszę klienta o wypełnienie briefu do zamówienia, to nie robię tego po to, by mieć ekscytującą lekturę na wieczór. Chodzi wyłącznie o to, aby klient szczegółowo przedstawił swoje oczekiwania, co minimalizuje ryzyko popełnienia błędów na etapie realizacji i znacznie ułatwia współpracę.

Idealny klient to rozumie, a ten realny często ma to w głębokim poważaniu. Nie odpowiada na maile, nie odbiera telefonów, by nagle wysłać PILNĄ prośbę o wprowadzenie poprawki w niedzielę przed południem.

Płaci

Tak, tego postulatu nie mogło tutaj zabraknąć. Opóźnienia w płatnościach są zmorą branży kreatywnej (i pewnie wielu innych). Osobiście rozwiązałem ten problem wprowadzając model pobierania opłaty z góry, co oczywiście nie wszystkim się podoba. Trudno.

Nie mam zamiaru sponsorować czyjejś nieudolności, a tym bardziej ludzi, którzy są zwyczajnie nieuczciwi. Idealny klient zawsze płaci w terminie, bo rozumie, że agencja także jest biznesem, który bez środków finansowych po prostu nie może funkcjonować.

Ta wyliczanka mogłaby być znacznie dłuższa, ale nie chcę nikogo zanudzić. W końcu nie napisałem niczego odkrywczego. Chociaż tak analizując zachowania większości klientów, czasami dochodzę do wniosku, że te ciche pragnienia mogłyby zostać zaliczone do kategorii biznesowego science-fiction.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie