Sylwester miejski – dobry pomysł na promocję Elbląga?

Krzysztof Jagielski
30.11.2015

Koniec roku coraz bliżej i jest to najwyższy czas, aby miasta dopinały plany związane z organizacją imprez sylwestrowych dla swoich mieszkańców. Nie da się ukryć, że wspólne świętowanie Nowego Roku trochę się nam już przejadło, czego dowodem są coraz niższe frekwencje, nawet w Warszawie czy Krakowie. Wiele miast wręcz rezygnuje z imprez sylwestrowych wychodząc z założenia, że to zbędny wydatek. Elbląg sprawia wrażenie niezdecydowanego. W tym kontekście warto się zastanowić, czy sylwester miejski jest dobrym pomysłem na promocję naszego miasta?

Mniej, mniej...

Od kilku lat władze miasta konsekwentnie obcinały wydatki na organizację miejskiego sylwestra. Wystarczy wspomnieć, że w 2011 roku bawiliśmy się kosztem 150 tysięcy złotych, a w ubiegłym roku już tylko około 100 tysięcy. Efekt był dobrze widoczny – coraz niższej jakości „gwiazdy” muzyczne, aż w końcu ich całkowity brak. Sylwestra 2014 mieszkańcy Elbląga, którzy wybrali się do centrum miasta, spędzili przy dźwiękach hitów puszczanych z płyty przez około godzinę. Do tego mogliśmy podziwiać marnej jakości, bo krótki pokaz fajerwerków.

Z punktu widzenia promocji aż chciałoby się napisać: jeśli ma być tak, to niech lepiej nie będzie wcale. Można to bowiem przełożyć na sytuację marki (a miasto taką marką z pewnością chce być), która nie ma funduszy na porządną kampanię reklamową, w zamian więc drukuje byle jakie ulotki i rozwiesza obskurne plakaty. Efekt będzie odwrotny od zamierzonego.

...i więcej

W tym roku ktoś w elbląskim magistracie najwyraźniej się opamiętał i miasto zapowiedziało, że jednak o swoją markę zadba i zorganizuje sylwestra na wyższym poziomie. Nie bardzo wysokim, ale przynajmniej nie tak zasmucającym jak w ubiegłym roku. Ratusz wyda na zabawę około 130 tysięcy złotych. To wystarczy na zaproszenie profesjonalnego DJ-a i zespołu grającego covery, a także na około 12-minutowy pokaz sztucznych ogni. Zabawa potrwa do  22 do 1 w nocy.

Sylwester dla elblążan zostanie zorganizowany na Bulwarze Zygmunta Augusta. Można się spodziewać, że weźmie w nim udział kilka tysięcy osób. To niezbyt wiele, dlatego warto się zastanowić, czy organizacja takiej imprezy przekłada się w jakikolwiek sposób na budowanie marki miasta? Czy to faktycznie element promocyjny?

Różne metody wykorzystania sylwestra do promocji miasta

Bądźmy szczerzy – lokalna zabawa sylwestrowa dla mieszkańców miasta wielkości Elbląga nie jest żadną promocją. Dziwi zatem, że jest finansowana z budżetu promocyjnego. Miasto nie musi przecież promować się wśród swoich mieszkańców, a do tego taka impreza się sprowadza. Nikt w Polsce o niej nie usłyszy. Z punktu widzenia profesjonalnych działań marketingowych należałoby więc uznać to za klapę. Co wcale nie oznacza, że zabawa sylwestrowa sama w sobie nie może zostać wykorzystana do promocji miasta.

Doskonałe przykłady płyną z największych polskich miast. Kraków, Warszawa czy Wrocław rokrocznie organizują swoje sylwestry we współpracy z ogólnopolskimi telewizjami. Wydają na to krocie, ale w zamian zyskują kilka godzin czasu antenowego w tzw. prime time, gdy przekazy z rynków tych miast oglądają miliony ludzi.

Elbląga oczywiście na to nie stać, podobnie jak większości polskich ośrodków. Może więc warto przeznaczyć środki wydawane na słabą zabawę na inne, bardziej skutecznie działania promocyjne? Mieszkańcy zrozumieją – w końcu kiepska rozrywka i tak z roku na rok przyciąga coraz mniej osób.

ps.

Koszt miejskiego Sylwestra zamknie się w kwocie 130 tys. zł.

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie